Connect with us

Gospodarka

Zachód potrzebuje strategii dla Rosji po Putinie

Published

on

Zachód potrzebuje strategii dla Rosji po Putinie

Rosja nie odchodzi. Potrzebujemy strategii

Nie ma czasu na przejmowanie się Rosją. Ukraina wszędzie walczy o swoje przetrwanie io wolność. Należy zatem kontynuować wszelkie wysiłki w celu zbierania pieniędzy na pomoc humanitarną, edukowania zagranicznej opinii publicznej, nakłaniania rządów zachodnich do dostarczania broni i amunicji oraz innych aktów solidarności.

Ten argument jest kuszący. Ale to jest złe. Agonia Ukrainy jest w dużej mierze wynikiem strategicznych niepowodzeń Zachodu. Po pierwsze, źle zrozumieliśmy upadek ZSRR. Wtedy brakowało nam smrodu imperializmu i autorytaryzmu wiszącego nad rzekomo demokratycznym i przyjaznym nowym państwem rosyjskim. Zignorowaliśmy również (głównie z chciwości) korupcję i gangsteryzm. Nasze podejście opierało się na myśleniu życzeniowym i realizowane było z niesamowitym samozadowoleniem.

Kraje zachodnie nie powinny ponownie popełniać tego błędu. Musimy ustalić cele i priorytety. Musimy zastanowić się nad poświęceniami i ryzykiem, które jesteśmy gotowi podjąć w nadchodzących miesiącach, latach i dekadach. Powinniśmy byli to zrobić w 1991 roku. Nie powinniśmy się dłużej wahać.

Skrótem naszego celu powinna być dekolonizacja. Zamiast skupiać się wyłącznie na „zmianie reżimu” lub na osobie Władimira Putina, wszystkie kraje mające do czynienia z Rosją powinny pamiętać o tym długofalowym celu. Rosja będzie w pokoju tylko ze sobą i ze swoimi sąsiadami, jeśli porzuci swój imperialny sposób myślenia, co ma zgubny wpływ zarówno na stosunki państwa z własnym narodem, jak i na traktowanie sąsiadów. Represje w kraju i agresja za granicą wynikają z tego samego podejścia, które ceni władzę i chwałę nad legalnością, wolnością, godnością i zgodą.

Ta zdumiewająca transformacja może wynikać ze słabości gospodarczej (jak w powojennej Wielkiej Brytanii), niepowodzeń militarnych (Francja) lub katastrofalnej porażki (Niemcy po 1945 r.). Priorytetem powinno być zatem zapewnienie militarnego zwycięstwa Ukrainy w walce z inwazją Kremla. Jeśli Putin wyjdzie z wojny ze zdobyczami terytorialnymi, będzie domagał się uzasadnienia, a imperialna machina wojenna będzie się umacniać, a nie słabnąć.

Ale nasza strategia musi mieć też inne elementy.

Jednym z nich jest tworzenie struktur zastępczych za granicą, które mogłyby konkurować z kulturową, ideologiczną i kościelną hegemonią Kremla. Niektórzy z czołowych naukowców badających Rosję, tacy jak historycy Timothy Snyder i Alexander Etkind, próbują ustanowić nowy Uniwersytet Wschodnioeuropejski gdzie Rosjanie i Białorusini mogą swobodnie uczyć, badać i studiować. Gdyby życie akademickie Rosji uległo atrofii pod kontrolą FSB, byłoby to potężną przeciwwagą.

Kolejnym bezpośrednim priorytetem jest alternatywna władza kanoniczna dla rosyjskojęzycznych prawosławnych chrześcijan, którzy zerwali z Patriarchatem Moskiewskim. Społeczności dysydenckie na Litwie i gdzie indziej już szukają nowego domu. Oczywistym wyborem byłby Patriarchat Ekumeniczny w Konstantynopolu (Stambuł w świeckiej toponomii). To już wzbudziło gniew Moskwy przyjęciem do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Podczas zimnej wojny Rosyjski Kościół Prawosławny na Uchodźstwie był użytecznym konkurentem dla zdominowanego przez KGB Kościoła w Związku Radzieckim. Potrzebujemy teraz czegoś podobnego.

Ale nowa rosyjska diaspora oferuje zarówno możliwości, jak i trudności. Ci nowi emigranci mogą być źli na wojnę, ale niekoniecznie są sojusznikami w sprawie dekolonizacji (Gruzini, Litwini, Łotysze i inni mają wiele historii o szczęśliwie nieświadomym imperializmie przybyszów). Choć drenaż mózgów wyraźnie osłabia rosyjską gospodarkę, emigracja jest także wentylem bezpieczeństwa dla Kremla. Im łatwiej ułatwimy Rosjanom życie za granicą, tym mniej prawdopodobne jest, że wrócą do domu i obalą reżim. Jeśli jednak poczują, że zostali potraktowani surowo, ich użalanie się nad sobą podsyci nastroje nacjonalistyczne.

Takich moralnych i strategicznych dylematów jest mnóstwo. Jeszcze jeden powód, żeby sobie z nimi teraz poradzić.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *