Connect with us

Nauka

Rozległa retoryka Putina niewiele wskazuje, gdzie leżą jego prawdziwe intencje.

Published

on

Rozległa retoryka Putina niewiele wskazuje, gdzie leżą jego prawdziwe intencje.

„Potrzebuję Ukrainy”, napisał Hitler, „aby nikt nie mógł nas ponownie zagłodzić na śmierć, jak podczas ostatniej wojny”. Jak pisze historyk Timothy Snyder w swojej książce Black Earth: The Holocaust as History and Warning, Ukraina miała zapewnić Lebensraum, czyli przestrzeń życiową, której Hitler potrzebował do ekspansji Trzeciej Rzeszy. „Czarna ziemia” Ukrainy to czarnoziem, szczególnie żyzna gleba, której ma jedną czwartą światowej podaży. Naród ukraiński był nieważny – były to tylko „amorficzne masy”, z którymi trzeba było się uporać w razie potrzeby.

Masy przeżyły katastrofalny głód na początku lat 30., który Ukraina od tego czasu ogłosiła ludobójstwem, i zaraz po wojnie czeka go kolejny głód. Straty ukraińskie w walce z Niemcami (walka z Armią Czerwoną) przewyższały łącznie straty Wielkiej Brytanii, Francji i USA. Dziadek prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który jest Żydem, był wśród Ukraińców walczących w Armii Czerwonej; jego własny ojciec i trzech wujów zginęło w Holokauście, wśród półtora miliona Żydów zamordowanych na Ukrainie.

To jest kraj, o którym prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w zeszłym tygodniu, że potrzebuje „denazyfikacji” i dokonuje „ludobójstwa” na etnicznych Rosjanach w swoim wschodnim regionie, Donbasie.

Moskwa wysuwa oba twierdzenia od 2014 roku. Teraz pytanie brzmi, czy są one tylko częścią mgły wojny, w której Kreml chce ukryć swoje działania na Ukrainie – taktyka z powodzeniem zastosowana w 2014 roku, kiedy globalny sprzeciw wobec aneksji Krym przez Rosję i interwencja w Donbasie zostały uciszone – lub jeśli zawierają wskazówkę, że ambicje Putina są bardziej ekspansywne.

Od rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 roku Ukraina była czymś w rodzaju strefy buforowej między dwiema polityczno-militarnymi sferami wpływów: Europą/NATO i Rosją. W zeszłym tygodniu historyk ekonomii Adam Tooze porównał to do dwóch sprzecznych frontów klimatycznych i zwrócił uwagę na ich kontekst ekonomiczny: od czasu uzyskania niepodległości Ukraina słabiej radziła sobie zarówno z Rosją na wschodzie, jak i Polską na zachodzie; jego wyniki gospodarcze w latach 1990-2017 były piątym najgorszym na świecie.

READ  Polski prawicowy pisarz odmówił wjazdu do Wielkiej Brytanii, wywołując nowe pytania. Polexit - Organizacja na rzecz Pokoju Światowego

„To tak, jakby Ukraina była strefą niskiego ciśnienia, w której zderzają się dwa odrębne fronty globalnego rozwoju gospodarczego” – napisał w swoim biuletynie e-mailowym.

Powstanie tej strefy buforowej było po części konsekwencją polityki Zachodu. W 1990 roku sekretarz stanu USA James Baker zapewnił sowieckiego przywódcę Michaiła Gorbaczowa, że ​​NATO rozszerzy się „ani cal na wschód” po zjednoczeniu Niemiec. Ta obietnica została szybko zapomniana. W 1999 r. do NATO przystąpiły kraje byłego Układu Warszawskiego, Węgry, Polska i Czechy; w 2004 roku dalsza ekspansja objęła byłe republiki sowieckie: Estonię, Litwę i Łotwę; w 2008 roku Ukraina złożyła wniosek o członkostwo.

Ta ekspansja na wschód była kontrowersyjna nie tylko z Rosją, ale także z „realistycznym” elementem amerykańskiej społeczności polityki zagranicznej: był to „strategiczny błąd o potencjalnie epickich proporcjach”, powiedział George Kennan, były dyplomata, który był autorem Polityka „powstrzymywania” Związku Radzieckiego.

To była konsekwentna nuta w wojennym bębnie Putina. W długim eseju zeszłego lata na temat „historycznej jedności Rosjan i Ukraińców” zasugerował, że Ukraina była wykorzystywana jako „odskocznia przeciw Rosji”. Jego ostatnie wspólne oświadczenie z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich wezwał NATO do „porzucenia ideologicznego podejścia do zimnej wojny”. W czwartkowym przemówieniu Putina, wypowiadającym wojnę, powiedział on o zobowiązaniach NATO z 1990 roku: „po prostu nas oszukali”.

Możliwe, że rozszerzenie NATO było epickim błędem. Ale nawet biorąc antagonizm Putina za dobrą monetę, nie daje zbyt wiele wskazówek, gdzie mogą być teraz jego intencje. Oczywistą „realistyczną” odpowiedzią na to umocnienie rosyjskiej potęgi byłoby przyznanie suwerenności nad wschodnią Ukrainą i zapewnienie, że Ukraina nie zostanie dopuszczona do NATO: skazać Ukrainę na status co najwyżej strefy buforowej.

Ale nie ma jasności, że to wystarczy. Przemawiając podczas wydarzenia transmitowanego na żywo na Twitter Spaces, Tom Wright, irlandzki politolog z Brookings Institution w Waszyngtonie, powiedział, że ruch Putina przeciwko Ukrainie był „jakościowo inny” od jego wcześniejszej reputacji „przyrostowego i ostrożnego”. Zasugerował, że 69-letni Putin może myśleć o swoim dziedzictwie, zdeterminowany, by zjednoczyć Rosję i Ukrainę, póki jeszcze może. „Zdecydował, że jakakolwiek cena jest na niego narzucona i wszelkie ryzyko, jakie ponosi, są warte poniesienia” – domyślił się Wright.

READ  „Bat-mama” z Polski ratuje nietoperze przed zmianami klimatycznymi | Krajowy

Retoryka Putina stała się bardziej ekspansywna. Jego projekt ochrony ludności rosyjskiej na wschodzie Ukrainy stał się projektem demilitaryzacji i „denazyfikacji” Ukrainy. Jego projekt walki z Ukrainą wydaje się być tylko częścią większego projektu umocnienia rosyjskiej władzy wzdłuż jej granic. „Problem polega na tym, że na sąsiadujących z nami terytoriach, które historycznie były nasze, podkreślam, tworzy się wrogie nam „antyrosyjskie” – powiedział w czwartek. Ale ten problem to nie tylko wrogość sąsiadów — samo istnienie tych sąsiadów jako odrębnych podmiotów jest nieuprawnione, zasugerował: w 1991 roku zostali zabrani „na noc” z „ich historycznej ojczyzny”, pisał w zeszłym roku.

„Próbuje pomylić rząd kijowski z reżimem nazistowskim”, powiedziała w zeszłym tygodniu Constanze Stelzenmuller, niemiecki ekspert w Brookings. „Ta retoryka wydaje się sugerować, że to, co naprawdę robi, to przeróbka II wojny światowej. Każdy, kto myśli, że skutki, uboczne skutki tego konfliktu można ograniczyć na terytorium Ukrainy, jest w poważnym błędzie”.

Jednym z krajów, dla których ta perspektywa jest najbardziej groźna, jest Finlandia — jedyny inny kraj europejski
kraj graniczny z Rosją, obok Ukrainy i Białorusi, który nie jest członkiem NATO. W przemówieniu w zeszły poniedziałek Putin odniósł się do tego, jak Lenin i przywódcy bolszewicki „stworzyli” nowoczesną Ukrainę po rewolucji 1917 r. „w niezwykle ostry sposób z Rosją – oddzielając, odcinając to, co jest historycznie rosyjską ziemią”.

„Finlandia również uzyskała niepodległość w tym samym czasie – ludzie czuli, że to stwierdzenie dotyczy również Finlandii” – powiedziała Kerstin Kronvall, weteranka fińska dziennikarka, która mieszkała w Rosji i na Ukrainie. Opinia publiczna w Finlandii tradycyjnie była wrogo nastawiona do członkostwa w NATO, z obawy przed antagonizowaniem Rosji; w ostatnich tygodniach radykalnie przechyliła się na korzyść członkostwa w NATO. „Ludzie tutaj bardzo się boją” – powiedziała. „A co jeśli Finlandia będzie następna?”

READ  Polska planuje 1400 nowych pojazdów bojowych, które zastąpią te z czasów sowieckich

Dwa i pół tysiąca lat temu grecka wyspa Melos znalazła się w strefie buforowej między miastami-państwem Atenami i Spartą, a następnie objęta wojną peloponeską. Melos miał powiązania ze Spartą, chociaż wolał pozostać neutralny; ale Ateny najechały i zażądały ich lojalności.

Historyk Tukidydes odnotował (a może wyobraził sobie) grzbiet między Melami a Ateńczykami. Melianie starali się odwołać do poczucia sprawiedliwości Ateńczyków, ale Ateńczycy – „realiści” – odrzucili to jako naiwność. „Silni robią, co mogą, a słabi cierpią, co muszą” – argumentowali. Melowie twierdzili, że zaszkodzi to reputacji Aten; przeciwnie, mówili Ateńczycy, „oprócz poszerzenia naszego imperium, zyskalibyśmy bezpieczeństwo dzięki jego podporządkowaniu”. Melowie ostrzegali, że Spartanie przyjdą im z pomocą, ale Ateńczycy śmiali się z tego; Spartanie nie interweniowali z zasady, ale tylko wtedy, gdy nie byli pewni, że mają „wyższość władzy”, powiedzieli.

Ateńczycy słusznie postawili Melosowi ultimatum: stać się „dopływowym sojusznikiem” Aten, zachowując nominalną suwerenność. Melianie odmówili i otoczyli go Ateńczycy. Melians trwali przez chwilę, z zaskakującymi początkowymi sukcesami, ale ostatecznie upadli. Ateny zabiły wszystkich dorosłych mężczyzn, sprzedały kobiety i dzieci w niewolę i skolonizowały wyspę.

Konflikt, który początkowo wyglądał na stopniowy postęp rosyjskiej agresji, jest teraz egzystencjalny dla Ukrainy. Ale Putin widzi to również jako egzystencjalne. Stworzenie tego, co nazwał „antyrosyjską” na sąsiednich terytoriach, było „prawdziwym zagrożeniem nie tylko dla naszych interesów, ale dla samego istnienia naszego państwa, jego suwerenności” – powiedział w czwartek. „To jest czerwona linia, o której mówiono wiele razy. Przeszli.

Problemem Zachodu jest właśnie nieprecyzyjność tego sformułowania. Nie jest jasne, czy zdołają go uspokoić nawet „realistyczne” wyobrażenia o odtworzeniu strefy buforowej, czy uznaniu rosyjskiej „strefy wpływów” na jej granicach.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *