W „Zielonej granicy” Agnieszka Holland rzuca ostre światło na reakcję Europy na kryzys uchodźczy.
Dzięki uprzejmości Agaty Kubis
Butik filmowy
Trzykrotna nominowana do Oscara Agnieszka Holland skrytykowała skrajnie prawicowego polskiego ministra, który porównał jej dramat uchodźczy „Zielona granica” do nazistowskiej propagandy, zarzucając mu „mowę nienawiści” i podkreślając, że prawicowa partia rządząca w tym kraju Europy Wschodniej „boi się” w jej filmie druzgocący portret reakcji na kryzys uchodźczy. W tym tygodniu film walczy o Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji.
„Spodziewaliśmy się, że będą źli. Boisz się tego tematu. Wiedzą, że mówimy prawdę” – powiedziała Holland na Festiwalu Filmowym w Wenecji. „Zaprzeczają – moim zdaniem są cynicznym zaprzeczeniem. I nie myśleli, że będziemy tak głośni – że nasz głos będzie słyszalny w wielu miejscach.
W poniedziałek prawicowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro napisał na X (wcześniej znanym jako Twitter): „W III Rzeszy Niemcy produkowali filmy propagandowe, które przedstawiały Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają za to Agnieszkę Holland.”
Rozmawiam tylko z różnorodnośćReżyserka broniła się, nazywając atak Ziobry „oszczerstwem” i twierdząc, że obecnie podejmuje kroki prawne, bo jest to równoznaczne z „mową nienawiści”.
„To, co powiedział, nie było nawet skierowane do filmu, którego nie widział; mówił o mnie” – powiedział Holland. „Powiedział, że naziści mieli Goebbelsa do uprawiania antypolskiej propagandy, a teraz mają Agnieszkę Holland. Nawet za to było przesadnie [ruling] Impreza.”
Kontynuowała: „Oskarżanie mnie o bycie nazistą jest trochę nieprzyzwoite. Zwłaszcza jeśli chodzi o moją osobistą historię: jestem wnuczką ofiar Holokaustu i córką kobiety, która walczyła w Powstaniu Warszawskim. To trochę za dużo.
Akcja „Zielonej granicy” rozgrywa się w zdradliwych i bagnistych lasach pomiędzy Białorusią a Polską i skupia się na katastrofie humanitarnej, która wydarzyła się, gdy białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka otworzył drzwi kraju dla migrantów w cynicznym posunięciu politycznym, mającym na celu zalanie UE uchodźcami.
Opowiadany w rozdziałach z naprzemiennych punktów widzenia, film opowiada historię rodziny syryjskich uchodźców, nauczyciela języka angielskiego z Afganistanu, młodego polskiego strażnika granicznego i grupy aktywistów, których losy zderzają się w strefie przygranicznej, zdesperowanej ziemi niczyjej gdzie Gwardia Polska i Białoruska działają bezkarnie.
W świetnej recenzji z Wenecji: różnorodnośćJessica Kiang opisała „intensywne, inteligentne wystąpienie Hollanda przeciwko niesprawiedliwości i terrorowi na granicach” jako „porywający opis nieludzkości i deprawacji, do których dochodzi, gdy uciekający przed prześladowaniami zamieniają się w pionki polityczne”.
W „Zielonej granicy” Agnieszka Holland rzuca ostre światło na reakcję Europy na kryzys uchodźczy.
Dzięki uprzejmości Agaty Kubis
Reżyser, który w 1981 roku przed wprowadzeniem stanu wojennego w kraju Europy Wschodniej uciekł z komunistycznej Polski do Francji, był zdeklarowanym krytykiem ostrej, antyimigracyjnej polityki rządów w Polsce i innych krajach Europy. W pełnym pasji wywiadzie z różnorodność Przed premierą „Zielonej granicy” mówiła o chęci „oddania głosu tym, którzy głosu nie mają”, dodając: „Nie chcę, aby Europa porzuciła wszystkie wartości, o które walczą ukraińscy żołnierze teraz.” Prawa człowieka. Godność każdego człowieka. Demokracja. Równorzędność. Braterstwo. Solidarność.”
W swojej karierze trzykrotnie nominowana do Oscara wielokrotnie sięgała po „wielkie i tragiczne tematy XX wieku”, m.in. w takich filmach jak dramat o przetrwaniu Holokaustu „W ciemności”, który był nominowany do Oscara za najlepszy język obcy film z 2011 roku – oraz „Europa, Europa”, który opowiada o wstrząsających przeżyciach żydowskiego nastolatka, który robi wszystko, co w jego mocy, aby przeżyć Holokaust.
Ponieważ „Zielona granica” ma trafić do kin w Polsce 22 września, Holland stwierdziła, że nie jest pewna, czy będzie dla niej bezpieczna obecność na krajowej premierze, biorąc pod uwagę retorykę prokuratora generalnego.
„To niebezpieczne. To mowa nienawiści. Wywołuje pewien oddźwięk w kręgach fanatycznych, nacjonalistycznych i ludzie pomyślą, że tak naprawdę jestem nazistką i… ktoś, kto jest szalony i fanatyczny, może być niebezpieczny” – powiedziała. „To nie jest zabawne. co oni robią. To dość niebezpieczne. Może wymknąć się spod kontroli.
W środę koledzy Holland zjednoczyli się, by ją wesprzeć.
„Bezsensowny atak polskiej Ministra Sprawiedliwości na Agnieszkę Holland to kolejny niedoinformowany przekaz nienawiści od kolejnego ignoranta fanatyka, który jeszcze nie widział filmu” – powiedział Mike Downey, producent „Zielonej granicy” i prezes Europejskiej Akademii Filmowej, której prezes Holandia jest. „W obliczu takich drwin ze strony reżimu Agnieszka pozostaje odważna i nieustraszona – nie tylko jako artystka, ale także jako osoba. Ktoś, kogo całkowita uczciwość jest przykładem dla nas wszystkich”.
Downey wskazał na „poważne ataki osobiste i publiczne”, z którymi Holland mierzy się obecnie w Polsce, i przyznał, że „niezwykłą pracę, jaką wykonuje, wypowiadając się przeciwko niesprawiedliwości i uciskowi”, dodał: „Milczenie nie wchodzi w grę”.
Stowarzyszenie Polskie Kobiety w Filmie wydało także oświadczenie, w którym poparło reżyserkę i potępiło polskich polityków i działaczy medialnych, którzy „bezmyślnie oczerniali ją i jej film „Zielona granica”, którego żaden z tych toksycznych aparatczyków nie mógł oglądać”.
Organizacja wezwała swoich zwolenników do podpisania listu protestacyjnego „w celu przeciwstawienia się kampanii nienawiści wobec Agnieszki Holland i twórców „Zielonej granicy””, zauważając, że „pokazuje to ogromną odwagę, zaangażowanie i pasję od niej i wszystkich „potrzebowali innych twórców” . ”, aby nakręcić film. „Dlatego zasługują na naszą solidarność i wsparcie w obliczu coraz brutalniejszych ataków” – kontynuowano w oświadczeniu.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.