Connect with us

Gospodarka

O co walczą polscy antypopuliści?

Published

on

O co walczą polscy antypopuliści?

Polska stoi przed nowym rządem. Ale to, co tak naprawdę oznacza, pozostaje w dużej mierze tajemnicą.

W zeszłomiesięcznych wyborach urzędująca partia populistyczna Prawo i Sprawiedliwość (PiS) utraciło większość parlamentarną. Choć PiS jest powszechnie określany jako prawicowy, jego polityka jest bardziej skomplikowana, niż sugeruje ta etykieta. Z 36 proc. głosów nadal pozostaje zdecydowanie najsilniejszą partią w polskim parlamencie. Nie ma jednak wystarczającej liczby mandatów, aby rządzić samodzielnie.

Jedyny potencjalny sojusznik PiS – prawdziwa prawica Konfederacja Partia (Konfederacji) – znacznie odbiegała od oczekiwań. To bardzo utrudniłoby PiS utworzenie rządu koalicyjnego. Chociaż w rzeczywistości przywódcy PiS nigdy nie byli zbytnio zainteresowani libertariańskimi planami Konfederacji dotyczącymi skurczenia państwa i obniżki podatków do szpiku kości. Prawdę powiedziawszy, Lider partii PiS Jarosław Kaczyński Idee Konfederacji zostały kiedyś nazwane „dziecinnymi” i „szalonymi”.

W obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobny wynik jest taki, że w Polsce powstanie koalicja rządząca złożona z trzech partii, których łączy jedynie silna chęć obalenia PiS od władzy.

Najbardziej znanym politykiem tego sojuszu jest Donald Tusk, były polski premier i przewodniczący Rady Europejskiej. Najprawdopodobniej będzie kolejnym premierem Polski. Jednak pomimo wielu lat spędzonych w interesie publicznym, jego barwy polityczne nie są łatwe do rozpoznania – zwłaszcza, że ​​prawie ich nie ma. On i jego partia Koalicja Obywatelska (Koalicja Obywatelska) określiliby siebie jako część liberalnego głównego nurtu europejskiego. Właściwie jedyne, co zdaje się oznaczać, to to, że chcą zastosować się do życzeń Brukseli i Berlina. Choć rząd PiS często ścierał się z UE, powrót Tuska oznaczałby, że Polska mogłaby powrócić do dawnego statusu figuranta Europy Wschodniej i wiarygodnego człowieka wyrażającego zgodę. Zero netto? Tak, pani von der Leyen! Jak zwykle z Rosją i Ukrainą? Oczywiście, panie Scholz!

READ  Opozycja oskarża ministra obrony o „zdradę” za odtajnienie planów wojskowych z czasów jego rządów

Ale Tusk nie może rządzić sam. Jego partii, która uzyskała 31 proc. głosów, do większości brakuje 74 mandatów. Dlatego zwrócił się do Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni, liderów koalicji ad hoc Trzecia Droga (Trzecia Droga) powstała na krótko przed wyborami, a przywódcy Trzeciej Drogi Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń Nowa Lewica (Nowa Lewica).

Jak można było przewidzieć, polityka Trzeciej Drogi jest mglista. Kosiniak-Kamysz ma pewne doświadczenie rządowe, współpracował z Tuskiem, gdy dziesięć lat temu był premierem. Jest szefem Polskie Stronnictwo Ludowektóra nominalnie jest partią rolniczą, chociaż obecnie ma niewiele wspólnego z rolnikami.

Drugi lider Trzeciej Drogi, Szymon Hołownia, to były prezenter telewizyjny, który stał się politykiem. Popierają go niektórzy z najbogatszych plutokratów w Polsce, których oburza bardziej lewicowa polityka gospodarcza PiS. Podobnie jak Tusk, Hołownia należy do liberalnego nurtu europejskiego. Brakuje mu tak bardzo treści, że pewnego razu z dumą uruchomił chatbota AI, który miał dla niego stworzyć wytyczne. Jedynym zdecydowanym zobowiązaniem politycznym Trzeciej Drogi jest ograniczenie programów socjalnych wprowadzonych przez PiS w ciągu ostatnich ośmiu lat. Trzeci sposób Połączenia To „koniec prostego dobrego samopoczucia”.

Jest jeszcze trzecia część przyszłej koalicji Tuska, samozwańcza Nowa Lewica. Retorycznie rzecz biorąc, jest to partia lewicowa, brakuje jej jednak poparcia wśród klasy robotniczej, gdyż PiS reprezentuje większość ludności pracującej. To odwróciło Nową Lewicę od lewicy ekonomicznej i interesów klasowych w stronę obudzenia. Byłoby gorzką ironią losu, gdyby Nowa Lewica znalazła się w rządzie koalicyjnym, który odrzucił bardziej socjaldemokratyczną politykę PiS.

To, co dzieje się obecnie w polskiej polityce, gdy do władzy próbuje przejąć egzotyczna koalicja antypopulistyczna, nie jest wyjątkiem. W rzeczywistości ta mobilizacja klasy politycznej przeciwko egalitarnym populistom staje się coraz bardziej normą w Europie.

READ  Polska i Łotwa są zaniepokojone rosyjskimi grami wojennymi na napiętej granicy między UE a Białorusią

Tych, którzy sprzeciwiają się populistom, określiłbym jako „zbieraczy cnót”. Taki tytuł miała wydana w 2021 roku książka amerykańskiej teoretyczki kultury Catherine Liu, która nawiązała do krytyki „klasy zawodowych menedżerów” Johna i Barbary Ehrenreichów z 1979 roku. Jednak Liu poszedł dalej niż Ehrenreichowie. Dla nich zbieracze cnót są prawdziwymi władcami naszych czasów. Są bogaci, mają dobre koneksje i wpływowi. A przede wszystkim kochają władzę.

Ale osiągi nie są wystarczające dla tej luksusowej klasy z doładowaniem. Jej członkowie chcą wykorzystać władzę do cementowania i wyrażania swojej wyższości moralnej. Chcą wykorzystać swoją władzę do kształtowania opinii mniejszości, od apokaliptyki klimatycznej po ideologię płci, z autorytetem cnoty. Z tego powodu można powiedzieć, że „gromadzą” cnoty dla siebie.

Elity gromadzące cnoty mogą mówić o „demokracji”, „uczestnictwie” lub „wzmocnieniu pozycji”. Ale tak naprawdę nie są zainteresowani pozwoleniem ludziom na rządzenie. Stąd ich opór wobec populizmu. Nie, oni po prostu chcą, aby rządzili „właściwi” ludzie – czyli oni sami i ich certyfikowane organizacje polityczne. Partie te mogą mieć różne nazwy i przywódców oraz być zakorzenione w różnych tradycjach politycznych, czy to liberalnej, chadeckiej, socjalistycznej czy republikańskiej. Ale to już nie ma znaczenia, ponieważ mają teraz tylko jeden cel: chronić system polityczny przed wszelkiego rodzaju populistycznymi wyzwaniami.

W walce z populizmem przydatne okazuje się gromadzenie cnót profesjonalnej klasy menedżerskiej. Pozwala im moralnie potępiać swoich przeciwników jako „faszystowskich”, „rasistowskich” lub „transfobicznych”. I mogą wywołać dowolną panikę moralną, twierdząc, że ich populistyczni przeciwnicy zagrażają demokracji lub praworządności. To cyniczna sprawa.

To właśnie dzieje się obecnie w Polsce. Zbieracze cnót kontratakują.

Rafała Wosia jest polskim dziennikarzem i komentatorem.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *