Connect with us

Świat

Niemcy. Molestowanie seksualne w religijnym sierocińcu

Published

on

Niemcy.  Molestowanie seksualne w religijnym sierocińcu

Znęcanie się, gwałty i bicie były na porządku dziennym w domu dziecka w Speyer, prowadzonym przez zakonnice, zgodnie z raportem byłej wspólnoty ośrodka, opisanym przez niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.

Niemiecki tygodnik w środę opisuje w internetowym wydaniu szokującą historię 63-letniego mężczyzny, który w dzieciństwie padł ofiarą molestowania seksualnego w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice w Speyer (Nadrenia-Palatynat). W połowie roku Sąd Społeczny w Darmstadt przyznał mu prawo do odszkodowania po pięciu latach starań, ponieważ jego historia była wiarygodna.

„To opowieść o systematycznym, brutalnym niszczeniu dzieciństwa w pogardzie dla ludzkiej godności. Historia, która jasno pokazuje, czym były i prawdopodobnie nadal są kobiety i mężczyźni w Kościele katolickim. I jak wychodzą z tego bez szwanku”. Lustro „.

Bohater opowieści, który pojawia się w artykule pod fikcyjnym nazwiskiem Ben Koenig, trafił 21 marca 1963 roku do sierocińca prowadzonego przez siostry ze Zgromadzenia Świętego Odkupiciela (Sióstr z Niederbronn). Miał wtedy pięć lat. „Zanim wyjechałem we wrześniu 1972 roku, byłem tysiąc razy wykorzystany seksualnie” – relacjonował Koenig w wywiadzie dla tygodnika. Najczęściej był nękany przez ówczesnego wikariusza generalnego Rudolfa Motzenbaekera, ale także przez uczestników „sex party”, którzy odwiedzali zakon. Kiedyś miał zostać zgwałcony jednocześnie przez trzech księży. Jak sam opisuje, został upokorzony, pobity i ciężko ranny. Inne dzieci przeszły przez to samo.

Zobacz też: Przełomowa ankieta. Andrzej Zybertowicz komentuje

Niemcy. „Zakonnice jak alfonsi”

Koenig przyznaje, że do dziś w głowie słyszy bolesny płacz i krzyki zgwałconych dziewcząt i chłopców. Według niego jedna z dziewcząt została znaleziona wisząca na belce w 1970 roku. Była w ciąży. Jednak Koenig, który musiał je odciągnąć, nie wierzy w samobójstwo. Jak mówi, nie było po co się wspinać. „Myślę, że chcieli ją uciszyć” – mówi. Kilka tygodni wcześniej był na policji z tą samą dziewczyną, aby złożyć skargę. Nikt im nie wierzył.

READ  Biden nie musi bawić się z Arabią Saudyjską, aby obniżyć ceny gazu

Według „Spiegla” sąd w Darmstadt nie znalazł dowodów potwierdzających informacje o śmierci dziewczynki, ani zeznań Koeniga o testach narkotykowych dzieci z sierocińca. Koenig twierdzi, że podano mu leki psychotropowe.

Rola sióstr powinna być szczególnie „zdradziecka” – jak pisze tygodnik. Raz lub dwa razy w tygodniu zabrali chłopca do domu prałata Motzenbaeckera, który był jego spowiednikiem. Kiedy chłopiec stawiał opór, został pobity.

Według Koeniga, zakonnice miały również molestować chłopców. W tym czasie w przytułku pracowało około dziesięciu zakonnic. Powinni przyprowadzać dzieci w wieku od 7 do 14 lat na „seks party” i podawać napoje gościom, w tym osobistościom ze świata polityki i biznesu. Organizowali też „wizyty domowe” i otrzymywali za nie wynagrodzenie. „Zakonnice były alfonsami” – mówi Koenig. Według niego wiele ofiar, w tym on sam, próbowało popełnić samobójstwo.

Późne odszkodowanie

„Żaden sprawca ani sprawca nie został nigdy postawiony przed sądem. Domniemany gwałciciel Motzenbaecker zmarł w 1998 r. W kwietniu 2012 r. Ben Koenig złożył skargę karną, ale śledztwo zostało zawieszone ze względu na przedawnienie. Pierwszy wniosek o pomoc na podstawie ustawy o odszkodowaniach. Ofiary zostały odrzucone” – informuje „Spiegel”. Sąd w Darmstadt uznał również konto Koeniga za wiarygodne, ponieważ zostało potwierdzone przez co najmniej dwie inne ofiary. Jedna z tych osób wystąpiła również o emeryturę na podstawie ustawy o odszkodowaniach za molestowanie seksualne. Jak pokazują cotygodniowe notatki, takie przypadki często kończą się niepowodzeniem z powodu braku dowodów.

otwór

„Diecezja Spira zapłaciła Koenigowi 15 000 euro jako odszkodowanie za doznaną niesprawiedliwość i pokryła koszty leczenia w wysokości 10 000 euro. Nie jest tajemnicą, że Kościół stara się utrzymywać te płatności na jak najniższym poziomie. Ale biskupowi nie wiadomo. Spiry Karl „Heinz Wieseman to pierwszy raz, kiedy w Kościele otwarcie wymienił osobę podejrzaną o przestępstwo seksualne” – pisze Spiegel.

READ  Strategia Nowej Zelandii dotycząca COVID-19 znajduje się pod ostrzałem po przedłużeniu blokady

W wywiadzie dla kościelnego magazynu „Der Pilger” biskup zapewnił go, że chce uzyskać „pełne wyjaśnienie bez zastrzeżeń”. Potwierdził, że wyrok Sądu Społecznego w Darmstadt zbiegł się z innymi doniesieniami z diecezji o molestowaniu popełnionym przez Rudolfa Motzenbaeckera i że zarzut był „bardzo poważny”. Chociaż prokurator został poinformowany, nie prowadzi żadnego postępowania przeciwko zmarłemu.

Niemcy. Zakon nic nie wie

Zgromadzenie Sióstr Najświętszego Zbawiciela poinformowało redakcję „Spiegel”, że pełnomocnik diecezji ds. Nadużyć w 2011 r. Przeprowadził wywiady z trzema siostrami ze schroniska, które jeszcze żyły w latach 60. i 70. XX wieku.

otwór

„Bez wyjątku zeznali, że nic nie wiedzą o takich wydarzeniach” – powiedziała Barbara Geissinger, przewodnicząca społeczności. Potwierdziła, że ​​wspólnota nie wiedziała, że ​​zakonnice powinny przyprowadzać dzieci do oprawców i otrzymywać za to wynagrodzenie. Jednak przełożony zapewnił, że Zakon nie kwestionuje wiarygodności Bena Koeniga, jest zainteresowany pełnym wyjaśnieniem tego „ciemnego rozdziału” i że niezależna komisja poprosiła o rozmowę z byłą ofiarą.

Niemcy: Kościół katolicki krytykuje powolną walkę z nadużyciami

Niemcy: Raport o molestowaniu seksualnym przez duchownych katolickich

Czy masz jakieś wiadomości, zdjęcia lub filmy? Wyślij nas dziejesie.wp.pl

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *