Connect with us

Najważniejsze wiadomości

Śląsk. Łowcy rozstrzelali dzieci? Policja rozpoczęła dochodzenie

Published

on

Do zdarzenia zaplanowano na sobotę 12 września w Dankowicach powiat bielski (woj. Śląskie). Strzały usłyszał jeden z mieszkańców Dankowic, który rozmawiał ze służbą www.bielsko.info opisał całą sytuację.

Hunter na świeczniku. „Jak dotąd nie było z nimi żadnych problemów”

Mieszkaniec powiedział, że za jego domem są stawy, które często odwiedzają w weekendy myśliwy. Pan Kamil przyznał również, że „nie mieli dotychczas żadnych problemów”. Do czasu.

– Dzieci spanikowały, krzyczały, płakały. Moja żona natychmiast zabrała ją do domu i zacząłem wrzeszczeć na myśliwych, którzy do nas strzelali. Oni uciekli. Poszedłem więc za nimi do miejsca, w którym zgrupowali się nad stawem. na szczęście Strzały zamilkł, powiedział.

Policjanci zostali wezwani na incydent, ale sporządzili memorandum tylko na miejscu. Z tego powodu mieszkaniec Dankowic udał się sam na komisariat, aby złożyć raport. – Jak się okazało Policja Nie wiedziała nawet, do którego klubu łowieckiego należeli myśliwi. Na razie nie wiem, skąd się wzięli. Ale nie zamierzam odpuścić tej sprawy. Nie pozwolę moim dzieciom na bezpieczną zabawę we własnym kraju. Zwłaszcza, że ​​po tym incydencie rozmawiałem z sąsiadem, który powiedział mi, że tydzień wcześniej, siedząc przed domem, usłyszał, jak śrut odbija się od dachu – powiedział.

Prezes klubu „nie wie, co tak rozgniewało mieszkańca”

Okazało się, że polowanie na kaczki i gęsi w stawach zorganizowało koło łowieckie „Jagdbik” z Dankowic. – Byłem tam. Strzały w żadnym wypadku nie stanowią dla nikogo zagrożenia. Jesteśmy bardzo restrykcyjni co do przepisów. Myśliwych ustawiliśmy zgodnie z wytycznymi geoportalu, w tym przypadku byliśmy około 200 metrów od zabudowań. Dodatkowo strzały padały pod ostrym kątem do góry. Naprawdę nie wiem, co tak rozgniewało mieszkającego tam pana – powiedział prezes klubu Tadeusz Lubański.

READ  Moody's obniża rating polskiego mBanku, potwierdza Bank Millennium

Bielsko Policja wszczął dochodzenie w tej sprawie. Śledztwo prowadzone jest zgodnie z art. 160 Kodeksu karnego: narażenie na bezpośrednie ryzyko śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Obejrzyj wideo
Poluj na ulicach Włocławka. Białe BMW, które uciekało przed policją, pędziło i szło pod prąd

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *