Connect with us

Nauka

Democracy Digest: orzeczenie polskiego Trybunału Europejskiego odbija się echem w Europie Wschodniej

Published

on

Gdy pięciopartyjny „blok demokratyczny” przygotowuje się do przejęcia władzy na początku listopada, w Czechach piętrzą się kwestie polityki zagranicznej.

Z jednej strony wydaje się, że kopalnia Turów w Polsce truje bardziej niż czeska woda. Do tego stopnia, że ​​nadchodzący w tym tygodniu rząd wezwał Polskę do powrotu do rozmów o kopalniach odkrywkowych.

Polscy urzędnicy mówią, że w Warszawie odczuwa się, że Praga jest zawodna. Wydaje się, że nowy szef, jak się obawia, może okazać się taki sam jak stary szef.

Odmowa przez Polskę zamknięcia kopalni, która znajduje się na granicy i zdaniem Czechów, zanieczyszcza wodociągi i środowisko w ogóle, mimo tymczasowego nakazu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ETS, psuje stosunki.

Kiedy ETS nakazał Warszawie w zeszłym miesiącu zapłacić 500 000 euro za każdy dzień odmowy nakazu, sprawy między premierem Andrejem Babisem a jego polskim odpowiednikiem stały się osobiste. Mateusz Morawiecki odmówił udziału w żadnym wydarzeniu, w którym obecny był również premier Czech.

Polska odmówiła powrotu do negocjacji po opuszczeniu jej 1 października, więc czeski zespół negocjacyjny wystosował w tym tygodniu nowe zaproszenie, poparte przez rząd, który po wyborach 8 i 9 października zostanie utworzony przez pięć partii centroprawicowych i liberalnych. Październik. .

Premier Czech Petr Fiala potwierdził, że przedstawiciele jego partii ODS zwrócili się do polskich i czeskich resortów o kontynuowanie negocjacji. „Nie można pozostawić sprawy nierozwiązanej, gdy obecny rząd odchodzi” – powiedział.

Jednak według polskiej prasy Warszawa pozostaje ostrożna mimo propozycji nowych negocjacji i nowych partnerów. Rząd „niechętnie reaguje pozytywnie na czeskie wyzwanie, ponieważ nie bardzo ufa Czechom”, pisze. dziennik prawniczy.

„Musimy siedzieć tak, jakby nic się nie stało [between Morawiecki and Babis]”, powiedziało polskiej gazecie źródło rządowe. „Ale pytanie brzmi, jak możemy mieć pewność, że nie skończy się później, że nowy rząd ma problem [with any agreement reached]. ”

Podczas gdy wydaje się, że prezydent Czech Milos Zeman, główny orędownik bliższych więzi z Chinami, odszedł od władzy, czeski liberalny establishment kontynuuje swoje długotrwałe wysiłki na rzecz walki z bliższymi więzami, co rozgniewało Pekin.

Tak jak to miało miejsce w maju, kiedy czeska delegacja odwiedziła Taipei na Tajwanie, w tym tygodniu Komunistyczna Partia Chin znalazła się na krawędzi apopleksji, gdy maleńkie państwo środkowoeuropejskie odważyło się przyjąć rewizytę tajwańskich urzędników.

Chiny „podejmą odpowiednie i niezbędne środki, aby zdecydowanie bronić suwerenności narodowej” – obiecał rzecznik MSZ Wang Wenbin, grożąc bliżej nieokreślonym odwetem po tym, jak Tajwańczycy uzgodnili z czeskimi gospodarzami zacieśnienie współpracy w nauce, zdrowiu, bezpieczeństwie cybernetycznym i innych sferach.

Ambasada chińska również zaprotestowała przeciwko wizycie. Chiny uważają Tajwan za własne terytorium i przyjmują wrogą postawę wobec każdego kraju lub organu, który uzna wyspę za niepodległe państwo.

Jednak malejący wpływ Zemana jest oczywisty. Nawet minister spraw zagranicznych Jakub Kulhánek z byłej partii Zemana CSSD, która od dawna pielęgnowała bliskie związki z Pekinem, potępił chińską reakcję, wyśmiewając to, jak Chiny lubią „głośno rozmawiać”.

„Z mojego punktu widzenia takie napinanie mięśni nie ma miejsca w dyplomacji” – zauważył Kulhanek. Tajwańska delegacja pojedzie na Słowację w przyszłym tygodniu, wizyta, która zapewni, że Bratysława również znajdzie się w złej księgowości Pekinu.

Nowy skandal korupcyjny wstrząsa Słowacją

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *