Connect with us

Gospodarka

Brawo Polska za wspieranie Ukrainy. A teraz pogódź się z Niemcami – POLITICO

Published

on

Brawo Polska za wspieranie Ukrainy.  A teraz pogódź się z Niemcami – POLITICO

Arndta Freytaga von Loringhovena Starszy doradca w Berlin Global Advisors. Jest byłym ambasadorem Niemiec w Polsce.

Jako najzagorzalszy zwolennik Ukrainy, pozycja Polski zmieniła się zarówno w Europie, jak i na świecie. A po tym, jak prezydent USA Joe Biden niedawno złożył drugą wizytę w stolicy Polski – choć jeszcze nie odwiedził Berlina ani Paryża – wydaje się, że serce Europy bije teraz w Warszawie.

Jednocześnie trwająca nacjonalistyczna, nieliberalna polityka polskiego rządu nadal podważa jedność Europy.

Z osobistego punktu widzenia, jako byłego ambasadora Niemiec w Polsce, najbardziej bolesną – i przynoszącą efekt przeciwny do zamierzonego – częścią polskiej polityki jest antagonizm wobec mojego kraju. A jeśli Europa ma pokonać rosyjską agresję, Warszawa i Berlin muszą nauczyć się współpracować.

Przed rosyjską inwazją stosunki amerykańsko-polskie sięgnęły dna. Jako kandydat na prezydenta Biden nazwał Polskę, obok Białorusi, krajem, w którym demokracja jest zagrożona. Wraz z Węgrami Polska była problematycznym dzieckiem Europy.

Dziś stał się gwiazdą studencką.

Polska przewodziła lobbowaniu na rzecz nałożenia surowych sankcji na Rosję i poparcia Ukrainy silnym wsparciem politycznym, gospodarczym i wojskowym. Jest głównym kanałem dostaw wojskowych na Ukrainę i przekazała ogromną pomoc wojskową, w tym m.in 300 czołgów z własnych zasobów. Polscy przywódcy byli także jednymi z pierwszych, którzy udali się do Kijowa, gdy miasto było jeszcze ostrzeliwane przez artylerię. A kraj popiera szybkie wejście Ukrainy do Unii Europejskiej.

W przeciwieństwie do wielu innych, Polska może również rościć sobie pretensje do przywództwa moralnego. Od dawna ostrzegała przed niebezpieczeństwem imperializmu rosyjskiego prezydenta Władimira Putina wobec Niemiec i innych krajów zachodnich. Zbudowała rurociąg do Norwegii, aby zastąpić rosyjski gaz i zaczęła wzmacniać swoją armię przed rozpoczęciem wojny. Teraz przyszła kolej na Warszawę, by wniosła swój budżet obronny do 4% swojego PKB – podwoić standard NATO – i zwiększyć liczebność swojej armii ze 114 000 do 300 000 żołnierzy.

READ  Wzmacnianie odbudowy, odporności i demokracji w regionach, miastach i na wsiach

Polska stała się nawet „humanitarnym supermocarstwem”, by zacytować ambasadora USA Marka Brzezińskiego. W jaskrawym przeciwieństwie do wcześniejszej stanowczej odmowy przyjęcia uchodźców w 2015 i – przez Białoruś – 2021, kraj ten uczynił oferowane schronienie dla ponad 1,5 miliona ukraińskich uchodźców, wspaniały przykład współczucia i empatii.

Ale jest też druga strona tej historii.

Polska zawsze przedkładała suwerenność narodową nad solidarność europejską. I pomimo zrozumiałych przyczyn historycznych, jest to postawa, która utrudnia budowanie silnej UE potrzebnej do zapewnienia bezpieczeństwa i dobrobytu kontynentu.

Obecny rząd w Polsce krytycznie zaatakował kamień węgielny UE – rządy prawa. Krajowy „polexit prawny” podważa niezawisłość sędziów i bezstronność sądów oraz odrzuca prymat prawa europejskiego. I ta niebezpieczna polityka „Poland first” będzie kontynuowana, gdy obecny rząd zostanie ponownie wybrany jeszcze w tym roku.

Kolejnym zagrożeniem są pogarszające się stosunki kraju z Niemcami.

Nagonka na Niemcy pozostaje znakiem rozpoznawczym rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) na czele z Jarosławem Kaczyńskim oskarżający Berlin próbuje stworzyć „Czwartą Rzeszę” przez Brukselę. W 2021 r. polski rząd wydał nawet serię plakatów wyborczych przedstawiających niemieckich przedstawicieli na tle swastyk i nazistowskich zabójstw. W całej historii bloku trudno byłoby znaleźć równie nienawistny atak jednego członka UE na drugiego.

Kiedy kanclerz Olaf Scholz ogłosił później zwiększenie niemieckiego budżetu obronnego o 100 miliardów euro – co było posunięciem powszechnie przyjętym w całym NATO – Kaczyński zapytał, być może retorycznie, czy wydatki te były antyrosyjskie, czy antypolskie.

Od czasu inwazji rosyjskiej rząd PiS zintensyfikował również kampanię, domagając się 1,3 bln euro reparacji wojennych za II wojnę światową. Ciągły antyniemiecki wybuch negatywnie wpłynął na polską opinię publiczną, osiągając punkt, w którym polscy politycy unikają teraz publicznego pokazywania się z Niemcami. W tym roku wyborczym Polska woli przedstawiać Niemcy jako wroga niż sojusznika.

READ  Polityka | Ekonomista

Tymczasem trzeba pamiętać, że polski rząd starał się stworzyć paneuropejski klub partii nacjonalistycznych, eurosceptycznych. Na dwa miesiące przed rosyjską inwazją premier Mateusz Morawiecki zwołał spotkanie 16 przywódców prawicy, z których wielu było przyjaciółmi lub obrońcami Putina. A w dniu warszawskiego szczytu Francuzka Marine Le Pen stwierdziła, że ​​Ukraina jest „oczywiście w strefie wpływów Rosji”. Putinowi musiało się to podobać.

Poza tym jako Niemiec podziwiam jasną wizję i działania Polski wobec Rosji i Ukrainy. Ale długoterminowe bezpieczeństwo w Europie będzie wymagało od tego kraju pomocy w promowaniu jedności w obozie zachodnim, co z kolei będzie wymagało od niego przestrzegania praworządności i pojednania z europejskimi sojusznikami – w tym z Niemcami.

To tragiczne, że stosunki polsko-niemieckie uległy pogorszeniu w chwili, gdy Niemcy zerwały ze swoją niegdyś świętością Ostpolitik. W rzeczywistości, bardziej niż kiedykolwiek, wizje Niemiec i Polski dotyczące Rosji, Ukrainy i przyszłości bezpieczeństwa europejskiego są zbieżne.

Stosunki niemiecko-polskie są dziś dla Europy równie ważne, jak stosunki francusko-niemieckie były po 1945 r. – co oznacza, że ​​Niemcy muszą przyspieszyć realizację swoich stosunków punkt zwrotnya Polska musi wrócić do polityki współpracy z zachodnim sąsiadem.

Wspólnie powinniśmy wypracować strategie odbudowy Ukrainy i wzmocnienia wschodniej flanki NATO. To wyjątkowa okazja, której nie można przegapić.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *