Connect with us

Zabawa

Tak, Jan Paweł II opuścił wcześniej Watykan z polskimi prałatami… tak?

Published

on

Tak, Jan Paweł II opuścił wcześniej Watykan z polskimi prałatami… tak?

RZYM – Niedawno w Rzymie wybuchła burza medialna, kiedy brat „watykańskiej dziewczyny”, który odniósł się do zaginięcia 15-letniej dziewczynki w 1983 roku, które stało się najbardziej znaną nierozwiązaną tajemnicą w najnowszej historii Watykanu, został uwięziony w pojawił się we włoskiej telewizji, aby puścić nagranie byłego gangstera, który twierdzi, że papież Jan Paweł II był zamieszany w watykańską szajkę pedofilską, w skład której wchodziła jego siostra.

Brat, Pietro Orlandi, dodał: „Mówią mi, że Wojtyła [the given name of John Paul II] wychodził nocą z dwoma polskimi prałatami, a już na pewno nie po to, żeby błogosławić domy”.

Ta bomba wywołała gwałtowną kontrofensywę ze strony Watykanu, w tym samego papieża Franciszka, który nazwał tę propozycję „obraźliwą i bezpodstawną” w stosunku do swojego poprzednika. Od tego czasu Orlandi próbował wycofać swoje słowa, twierdząc, że nie ma o co oskarżać Jana Pawła II, a jedynie ujawnił nagranie audio śledczym watykańskim.

Wiarygodność byłego gangstera, który nazywa się Marcello Neroni, jest kwestią otwartą. Włoski dziennikarz Giovanni Floris, który obszernie relacjonował sprawę Orlandiego, powiedział, że zbagatelizowałby takie twierdzenia o „przestępcy” w stosunku 10 do 1; Inny włoski dziennikarz, Alessandro Ambrosini, który faktycznie nagrał nagranie w 2009 roku, powiedział, że ważne jest, aby pamiętać, że tacy przestępcy często próbują „uczynić się większymi, niż są w rzeczywistości”.

Pomijając sprawę Orlandiego i zarzuty o pedofilię, jeśli chodzi po prostu o to, czy Jan Paweł II kiedykolwiek potajemnie opuścił Watykan w towarzystwie polskich duchownych, odpowiedź brzmi gromkie „tak”.

Żeby było jasne, zamiłowanie Jana Pawła II do wymykania się z ponurych kajdan Watykanu było dobrze znane już wtedy. W 1983 roku reporter Andrea Purgatori ds Corriere della Seranajbardziej prestiżowa gazeta we Włoszech opublikowała artykuł zatytułowany: „Pracownik Stolicy Apostolskiej: Wojtyła jedzie sam, nie mówiąc nikomu”.

READ  Teatr nowej generacji

Istotą sztuki było to, że pewnej nocy w Watykanie włączył się alarm, ponieważ ktoś poszedł do kwatery papieża tylko po to, by odkryć, że brakuje Jana Pawła II. Według raportu, takie niewytłumaczalne nieobecności nie były wcale takie niezwykłe, ponieważ polski papież był przyzwyczajony do samotnych wyjść.

(Jak na ironię, ten reporter Purgatori był później gospodarzem wysoko ocenianego włoskiego programu informacyjnego „Atlantide” i był głównym bohaterem serialu Netflix o sprawie Orlandi zatytułowanego „Vatican Girl”).

Szczerze mówiąc, nie musimy polegać na niepotwierdzonych relacjach, aby wiedzieć, że Jan Paweł II miał zwyczaj wymykać się od czasu do czasu bez zamieszania. Tendencja ta została potwierdzona w jego pamiętniku z 2008 roku przez samego kard. Stanisława Dziwisza, emerytowanego arcybiskupa krakowskiego i wieloletniego sekretarza ks. Jana Pawła II. Moje życie z Karolem.

W książce Dziwisz ujawnia, że ​​we wczesnych latach pontyfikatu Jana Pawła II odbył ponad 100 wycieczek poza Watykan, głównie do miejsc przyrodniczych w regionie Abruzji na północ od Rzymu. Jak to ujął Dziwisz: „Na początku nikt w Watykanie ani w prasie nic o nich nie wiedział”.

Tak Dziwisz opisał jedną z takich podróży do Ovindoli, około półtorej godziny jazdy na wschód od Rzymu, w styczniu 1981 roku.

Pierwszy raz był prawie jak ucieczka. Od dawna chcieliśmy dać Ojcu Świętemu możliwość nie tylko jazdy na nartach, ale także ponownego zanurzenia się w normalnym życiu ludzi. W końcu postanowiliśmy spróbować. Nie pamiętam, kto wpadł na ten pomysł, ale prawdopodobnie była to inicjatywa zbiorowa, zrodzona z rozmów przy stole… Miejsce, które wybraliśmy, Ovindoli, zostało założone przez ks. Tadeusza Rakoczego (obecnie biskup bielsko-żywiecki w Polsce). , który znał okolicę, bo wcześniej jeździł w okolicy na nartach. Ale dla pewności, on i ksiądz Józef Kowalczyk (późniejszy nuncjusz apostolski w Polsce) udali się na miejsce, aby upewnić się, że nie ma niespodzianek. … Wyjechaliśmy samochodem księdza Józefa około godziny 9.00, żeby nie zwrócić na siebie uwagi Gwardii Szwajcarskiej stacjonującej przy wyjściu z rezydencji w Castel Gandolfo. Ksiądz Józef był kierowcą, a ks. Tadeusz siedział na miejscu pasażera, udając, że czyta gazetę, którą trzymał szeroko otwartą, żeby nie widzieć Ojca Świętego, który siedział obok mnie z tyłu.

Dziwisz dalej opowiadał, jak podczas późniejszych wypraw Jan Paweł II ustawiał się w kolejce do wyciągów narciarskich, ubrany w kurtkę i gogle, z kilkoma prałatami po obu stronach, aby trzymać z daleka wścibskie spojrzenia. W końcu, jak powiedział Dziwisz, 10-letni chłopiec zauważył Jana Pawła II i zaczął krzyczeć: „To jest papież!”, po czym niechętnie zaakceptowali potrzebę policyjnej eskorty.

READ  Wojciech Pszoniak nie żyje, Francuzi żegnają się z aktorem

Jaki jest morał tej historii?

Tak, Pietro Orlandi, Jan Paweł II czasami opuszczał Watykan w towarzystwie jakichś polskich prałatów, i to nie po to, by błogosławić domy. Ale nie chodziło też o prowadzenie siatki pedofilów… chodziło o cieszenie się świeżym powietrzem i uderzanie w stoki, co w przeciwnym razie byłoby trudne dla papieża.

W miarę postępu śledztwa w sprawie Orlandi z pewnością będą kolejne momenty, w których ktoś będzie składał sensacyjne sugestie. Będą szeroko komentowane w mediach, ponieważ sprawa Orlando jest dla Włoch tym, czym zabójstwo Kennedy’ego dla Stanów Zjednoczonych, tj. tajemnicą o pozornie nieskończonej zdolności do wzbudzania teorii spiskowych i spekulacji.

Dlatego prawdopodobnie rozsądnie byłoby zachować ten odcinek jako ostrzeżenie, aby nie wskakiwać na głęboką wodę, zanim wszystkie fakty będą w zasięgu ręki.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *