Connect with us

Nauka

Co oznacza różnorodność? | Anny Ryszard

Published

on

Co oznacza różnorodność?  |  Anny Ryszard

Wspacerując ulicami Lublina podczas niedawnych wakacji we wschodniej Polsce, słuchając żydowskiej muzyki jedząc gruzińskie chaczapuri, gawędząc z ukraińskim kelnerem i słuchając strzępów rozmów po białorusku, zdałem sobie sprawę, jakie to dziwne, że jakoś udało nam się wymyślić różnorodność jako jedna zachodnia koncepcja. Międzynarodowe korporacje machają flagą, aby pokazać swoją cnotę lub, alternatywnie, używają jej jako maczugi do karania tych, których zachowanie nie jest cnotliwe. Bierzemy coś, co wyłania się organicznie z kultur na wszystkich kontynentach, mieszając się wokół granic, peryferii i przestrzeni liminalnych, i dostosowujemy to koniecznie do postkolonialnego świata transkontynentalnych migracji na dużą skalę i wielkich ośrodków metropolitalnych.

Bierzemy coś, co jest odczuwalne, i wpisujemy to do prawa w sposób jasny i uporządkowany, sprzeczny z zamętem pojęć. Różnorodność radykalnych różnic kulturowych mówi odważnie: oto kim jestem; Zgodnie z prawem jestem twoim kumplem. Jest to konieczne i ważne — ale podążając za tą koncepcją różnorodności, zostawiamy za sobą bardziej delikatną koncepcję. Różnorodność niewielkich różnic kulturowych flirtuje z nieświadomym umysłem, sugerując znajome widoki, dźwięki i zapachy – coś prawie rozpoznanego, ale na wpół zapomnianego. To zaproszenie do przybycia i odkrywania, intryga do podążania i podążania, w wyniku której zapominamy o sobie, naszej dumie i troskach i zatracamy się w objęciach innego.

Wielokulturowość sąsiadujących ze sobą kultur rodzi się z dostrzegalnych punktów wspólnych zainteresowań, wartości i estetyki, które pozwalają eksplorować różnorodność w bardziej zrelaksowany sposób. Jest niezbędnym uzupełnieniem wielokulturowości absolutnej różnorodności – ponieważ opanowanie tej pierwszej czyni kogoś radykalnie lepszym w tej drugiej. Posiadanie globalnej metropolii, takiej jak nasza stolica, przyczyniło się do stworzenia brytyjskiej koncepcji różnorodności opartej na intensywnej rywalizacji o miejsca pracy, mieszkania i zasoby – oraz potrzebie wyrównania szans w tym niemożliwie konkurencyjnym środowisku.

Agresja na Ukrainie w cudowny sposób spowodowała coś łagodnego

Pragnąc zapewnić sprawiedliwą ocenę zaciekłej rywalizacji miejskiego życia, pomijamy miejsca na peryferiach, gdzie różnorodność ma więcej miejsca do wędrowania. Tymczasem na kontynencie agresja na Ukrainie w cudowny sposób spowodowała coś łagodnego: odnowioną mieszankę kultur na granicach zachodniego świata, które niegdyś określano również jako „zewnętrzną granicę” UE. Prezydent Zełenski nadał tytuł „Miasta Ratunku” regionalnym ośrodkom w całej Polsce, w tym Lublinowi, Rzeszowowi, Przemyślowi i Chełmowi, a także znacznie większym stolicom Polski, Litwy i Czech, podkreślając rolę, jaką odgrywają te ośrodki. bawiąc się, witając ukraińskich uchodźców. Z kolei prezydent Duda wręczył Zełenskiemu najwyższe odznaczenie państwowe w Polsce – Order Orła Białego.

READ  W tym tygodniu pada deszcz meteorytów północnej Taurydy

To prawda, że ​​bliskie spotkania wiążą się również z rodzinnymi napięciami kulturowymi, które zrodziły się z wieków wspólnej historii. Na początku tego roku ukraińskie obchody 114. rocznicy urodzin przywódcy nacjonalistów Stepana Bandery spotkały się z ostrym potępieniem polskiego rządu. Bandera, postrzegany jako ojciec ukraińskiego nacjonalizmu, sprzymierzył się z Hitlerem w czerwcu 1941 r., po niemieckiej inwazji na ZSRR, a jego polityka była co najmniej tak jawnie antypolska, jak i antykomunistyczna. Nacjonalizm Bandery, zrodzony z niechęci do stuleci polskich rządów, a także z nowszych wpływów sowieckich, jest postrzegany przez Polaków jako bezpośrednio odpowiedzialny za czystki etniczne dokonane na blisko 100 000 polskich cywilów w Galicji i na Wołyniu w latach 1943-44. Obejmowało to niesławną przemoc „krwawej niedzieli” 11 lipca 1943 r., kiedy to ukraińscy powstańcy bojownicy mordowali Polaków modlących się w lokalnych kościołach. To zniszczenie wspólnot religijnych i budynków zostało przeprowadzone z wyraźnym zamiarem wyeliminowania wszelkich przyszłych roszczeń, jakie Polska mogłaby wysuwać wobec ziem ukraińskich na podstawie pokrewieństwa kulturowego. W 2016 roku polski Sejm uchwalił ustawę uznającą masakry za akt ludobójstwa. W 2022 roku Polska publicznie skrytykowała powołanie Andrija Melnyka na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy za odmowę Banderze odpowiedzialności za masakry. W styczniu tego roku post w mediach społecznościowych przedstawiający generała Walerija Załużnego, dowódcę ukraińskich sił zbrojnych, pod zdjęciem Bandery został usunięty w wyniku krytyki ze strony polskich władz.

Polska i Ukraina są w stanie prowadzić tę rozmowę, pozostając bliskimi sojusznikami, ponieważ mają wystarczające podobieństwa kulturowe, wystarczająco zgodne interesy geostrategiczne i wystarczającą stałość w swoich stosunkach jako narodów, aby uniknąć przedstawiania drugiego kraju jako konsekwentnego „czarnego charakteru”. kraj. historia. Życie przez wieki w bliskim sąsiedztwie jednego kontynentu oznacza, że ​​budowanie imperium nie odbywa się w odległych krainach, gdzie okrucieństwa stają się tak odległe, że można stłumić pełną świadomość ich konsekwencji. Bezpośredniość i bliskie wzajemne powiązania między zaangażowanymi stronami oznaczają raczej, że zasadnicze dyskusje muszą odbywać się, gdy się pojawią. Relacje są budowane i odbudowywane wokół stale ewoluującego zestawu zewnętrznych wyzwań, sprzecznych ambicji i wspólnych nadziei na przyszłość. Kraj może wycofać się z odległej kolonialnej posiadłości z opłakanymi konsekwencjami, ale nie może wykorzenić się z własnej ziemi i wyruszyć w poszukiwaniu lepszych sąsiadów. Kontynentalna koncepcja różnorodności jest znacznie łatwiejsza do zrozumienia przez analogię do złożonej historii granic anglo-szkockich niż przez postkolonialne badanie tego, co Londyn zrobił z St Lucia.

Idziemy na obrzeża własnego świata

Ponieważ Lublin – miejsce aktu unii, który stworzył Rzeczpospolitą Obojga Narodów w 1569 roku – po raz kolejny staje się kulturowym tyglem, przypomina się nam, że kluczowy rodzaj różnorodności rodzi się ze wspólnego pragnienia przeciwstawienia się niesprawiedliwości wraz z tymi, którzy uosabiać wartości, które są nam drogie. Niekoniecznie chodzi o znalezienie sprawiedliwego rozwiązania niemożliwego wyboru spośród 300 równie wykwalifikowanych kandydatów do pracy w korporacji w dużym mieście. Wynika to raczej z rozmowy ze sprzątaczką, która rzuciła pracę inżyniera na Ukrainie, której syn jest na pierwszej linii frontu 2023 roku. Wynika z podziwu dla wdzięku i odwagi, z jaką wykonuje swoją pracę – dla godności , siła i zdolności adaptacyjne znane również w Wiatr Pokolenie.

READ  CSI w kosmosie? Technika miejsca zbrodni pomaga znaleźć miejsca uderzenia asteroidy

Po skonfrontowaniu lekcji z minionych stuleci, dokąd zmierzamy w kwestii różnorodności? Idziemy na obrzeża naszego własnego świata, aby odkryć, czego można się tam nauczyć. Słowami XIX-wiecznego polskiego poety Stanisława Jachowicza – powtarzanymi tak często, że stały się aforyzmem: „Chwalisz cudzoziemca, zapominasz o domu, tak naprawdę nie wiesz, co posiadasz”. Poeta starał się rozbudzać dumę z bogactwa i różnorodności własnego narodu, importować z zagranicy francusko-niemieckie ideały „wysokiej kultury” i „właściwego” sposobu postępowania. Jego przesłanie jest aktualne w czasach, gdy globalna monokultura korporacyjna zaczyna dyktować, w jaki sposób należy wykorzystywać różnorodność.

Odkryliśmy na nowo wiele znaczeń tej koncepcji, podróżując do granic hrabstwa Devon i Kornwalii, gdzie nie kursują autobusy i dlatego jeśli nie jedzie się autostopem, idzie się pieszo; jedzenie w północnoirlandzkim sklepie z rybami i frytkami z dziurami po kulach w ścianach; wizyta w walijskim domu górnika, zaułku w Glasgow, wiosce rybackiej na Hebrydach czy wrzosowisku w Yorkshire, gdzie ten sam język mówi się z inną szczerością, a rozmowa z nieznajomym może nauczyć nas tyle o przyjmowaniu innych, co slogan korporacyjny .

Nasza wielokulturowość to wciąż chłód miejskiego społeczeństwa poszukującego odkupienia za przeszłość. Musimy dążyć (tak, naprawdę działać), aby zamienić to w ciekawość innych w teraźniejszości – w chęć poznania tych małych dziwactw kultury, za którymi możemy odważnie podążać w górę rzeki do źródeł, gdziekolwiek się znajdują. Zastosujmy cichą codzienną refleksję, która pomoże nam zrozumieć, skąd każdy z nas pochodzi i dokąd wszyscy razem zmierzamy.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *