Connect with us

Gospodarka

Białoruski festiwal sztuki może ponownie wywrzeć presję na polskiej granicy, mówi urzędnik

Published

on

Białoruski festiwal sztuki może ponownie wywrzeć presję na polskiej granicy, mówi urzędnik

WARSZAWA (Reuters) – Zniesienie wiz dla uczestników lipcowego festiwalu sztuki na Białorusi może służyć jako brama dla migrantów i wywrzeć nową presję na wschodnią granicę Polski, powiedział w czwartek wysoki rangą polski urzędnik bezpieczeństwa.

Polska, będąca rajem dla przeciwników prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, stała się jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników Kijowa od czasu inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. przez kluczowego sojusznika Białorusi, Rosję.

Oskarżyli też Białoruś o sztuczne wywołanie kryzysu uchodźczego na granicy poprzez naloty ludzi z Bliskiego Wschodu i Afryki i próby przepchnięcia ich przez granicę.

Polska zbudowała stalową barierę graniczną w odpowiedzi na napływ dziesiątek tysięcy migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu i Afganistanu, ale jej straż graniczna codziennie zgłasza dziesiątki prób nielegalnego wjazdu do Polski.

„Możliwym nowym powodem przyciągania migrantów z krajów wysokiego ryzyka na Białoruś może być Międzynarodowy Festiwal Sztuki „Słowiański Bazar” w Witebsku” – napisał na Twitterze Stanisław Żaryn, wiceministerialny koordynator ds. służb specjalnych.

Łukaszenka zarządził, że uczestnicy i goście lipcowej imprezy z 73 krajów, w tym z Bliskiego Wschodu, Afryki i Ameryki Łacińskiej, będą zwolnieni z obowiązku wizowego na wjazd na Białoruś.

„Wprowadzone ułatwienia migracyjne, jeśli się powiodą, mogą doprowadzić do zwiększenia napływu ludności na Białoruś, co służby Łukaszenki wykorzystają do zintensyfikowania operacji hybrydowej na naszej wschodniej granicy” – napisał Żaryn.

Posiadacze biletów festiwalowych mogą wjeżdżać na Białoruś bez wizy od 4 do 23 lipca – poinformował białoruski rządowy serwis internetowy.

Początkowo nie udało się uzyskać komentarza nikogo z białoruskiej ambasady w Warszawie.

(Reportaż Karola Badohala; montaż: Barbara Lewis)

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *