Amerykański rabin mieszkający w Polsce planował pomóc Ukraińcom – zarówno Żydom, jak i nie-Żydom – ale z bezpiecznej polskiej ziemi.
Ale w tym tygodniu, gdy udał się na granicę, aby rozdawać żywność i lekarstwa, w końcu przekroczył Ukrainę, opróżniając swój konwój furgonetek we Lwowie, a następnie napełniając go 60 Ukraińcami, którzy mieli zabrać ze sobą do Polski.
„Spakowaliśmy je jak sardynki” – powiedział Avi Baumol, prawosławny rabin z Long Island, który w 2014 roku przeniósł się do Polski, by pracować ze swoim naczelnym rabinem.
„Byłem trochę zdenerwowany, ponieważ nie wiedziałem, że zamierzam przejechać 100 kilometrów na Ukrainę” – kontynuował. Tysiące Ukraińców uciekło do Lwowa na zachodzie kraju w ciągu ostatniego tygodnia, uciekając przed wojskami rosyjskimi nacierającymi ze wschodu, północy i południa.
W Krakowie, gdzie mieszka, Baumol organizował zbiórki pieluszek, artykułów kobiecych, zabawek i innych artykułów humanitarnych, a także żywności i lekarstw. Wyjechał z miasta we wtorek z pięcioma dużymi furgonetkami, wypełnionymi po brzegi.
Zatrzymali się na granicy i wyładowali część zapasów. Wtedy polski wolontariusz zaproponował, aby jechał dalej, przez granicę i jeszcze 90 minut do Lwowa.
Baumol powiedział, że wolontariusz, chrześcijanin, który od wielu dni pracował na granicy, przekonał go, że mogą bezpiecznie dostać się tam iz powrotem do Polski.
Wojna oznaczała, że podróż trwała dłużej niż zwykle.
„Były duże korki, a ludzie jechali we wszystkich kierunkach” – powiedział Baumol. „I przez pierwszą godzinę drogi nie były świetne”.
51-letni Baumol, który przed przeprowadzką do Polski zamieszkał w Great Neck na północnym wybrzeżu Long Island, powiedział, że kiedy on i jego wolontariusze przybyli do Lwowa, planowali rozładować wszystkie zapasy w jednym miejscu. Okazało się jednak, że w tym momencie nie były potrzebne, więc ciężarówki się rozdzieliły. Trzech poszło do kościoła we Lwowie, a pozostali dwaj rozładowali swoje zapasy w ośrodku gminy Chesed, który obsługuje 2000 Żydów miasta.
„Wypełniliśmy cały obóz i ludzie byli bardzo wdzięczni” – powiedział. „W końcu mieliśmy pięć pustych ciężarówek.
Wtedy Romek wpadł na inny pomysł, żeby załadować ciężarówki uchodźcami i zawieźć ich do Polski. „Nie wiedziałem, że to zrobimy” – powiedział Baumol.
Ciężarówki następnie skierowały się na dworzec kolejowy we Lwowie, gdzie uchodźcy wysiadali z punktów na wschodzie. Nie ma połączenia kolejowego z Polską.
„To była scena z jakiegoś apokaliptycznego filmu” – powiedział Baumol. „Były tysiące ludzi. Było zero stopni Celsjusza i były ogniska, wokół których gromadzili się ludzie w różne grupy. Uchodźcom zapewniono darmowe jedzenie, a ludzie wysiadali z pociągów”.
Baumol i Romek wpadli w chaos. „Właśnie złapaliśmy kobiety i dzieci i powiedzieliśmy: »Wsiadaj do furgonetek«”. Na każdym furgonetce widniał napis „Pomoc humanitarna”.
Historia Natalii
Natalii, kobiecie, która przyjęła propozycję Baumola ucieczki, towarzyszyła jej 14-letnia córka i 9-letni syn. Powiedziała Baumolowi, że właśnie przyjechali z Kijowa i podróż pociągiem trwała dziesięć godzin. Powiedziała rabinowi, że ma nowe mieszkanie w Kijowie, ale kiedy spadły bomby i jej córka zobaczyła, że rakieta uderzyła w budynek, wiedziała, że muszą odejść.
Natalia powiedziała mu też, że jej mąż jest Brytyjczykiem, nauczycielem angielskiego w Bahrajnie i że planuje spotkać się z nią w Warszawie i przenieść rodzinę do Bahrajnu.
„Ale Natalia, która reprezentuje ducha wielu Ukraińców, powiedziała, że wojna wkrótce się skończy, pokonają Putina i chce wrócić do domu” – powiedział Baumol.
Rabin Long Island ratuje ukraińskich uchodźców
Spośród 60 osób, które rabin przywiózł do Polski, wszystkie były kobietami i ich dziećmi. Dwie furgonetki miały miejsca siedzące. W pozostałych trzech uchodźcy siedzieli na materacach. „Ludzie byli podekscytowani, że mogą znaleźć sposób na bezpieczeństwo” – powiedział Baumol.
Baumol, który pracuje dla warszawskiego naczelnego rabina Michaela Schudricha jako jego przedstawiciel rabinacki w Krakowie, powiedział, że podczas podróży nosił jarmułkę i spotkał kilku Izraelczyków na granicy.
„Poszedłem tam z zamiarem pomocy ludzkości i nie dbając o rasę czy religię” – powiedział. „Chciałem tylko pomóc im przezwyciężyć to szaleństwo”.
W drodze powrotnej ciężarówki zatrzymały się raz, aby zabrać więcej kobiet i dzieci, które uciekły. Przekroczyli granicę w polskiej wsi Korczowa, a po przejściu przez uchodźców kontroli granicznej furgonetki pojechały do różnych miast, do których uchodźcy wskazali, że jadą.
Baumol powiedział, że podczas podróży nie widzieli żadnych Rosjan. „Widziałem kraj przygotowujący się na nieuniknione, nie zrezygnowany, ale gotowy do walki” – powiedział.
„Niektórzy z nich mieli broń, która wyglądała, jakby pochodziła z I wojny światowej” – kontynuował. „Zostali zorganizowani i zablokowali wielkie arterie. Przed każdym miastem i za nim znajdowały się punkty kontrolne. Byli zdeterminowani, aby pokonać wroga i modlimy się, aby odnieśli sukces”.
Uzyskaj przekierowanie dostarczone do Twojej skrzynki odbiorczej. Zarejestruj się tutaj, aby otrzymywać nasze ważne poranne informacje na temat amerykańsko-żydowskich wiadomości i rozmów, najważniejszych nagłówków i popołudniowych lektur oraz cotygodniowego listu od naszego redaktora naczelnego.