Connect with us

Najważniejsze wiadomości

Czy kontrowersyjne strefy wolne od LGBT w Polsce mogą wreszcie przejść do historii?

Published

on

Czy kontrowersyjne strefy wolne od LGBT w Polsce mogą wreszcie przejść do historii?

Utworzone w Polsce przed laty strefy wolne od LGBT zachowują ważność nawet w systemie prawnym kontrolowanym przez prawicowych konserwatystów. Krajowy komisarz ds. praw człowieka jest zdeterminowany, by walczyć z nimi jeden po drugim.

W 2019 roku fala polskich miast przyjęła uchwały ogłaszające się „strefami wolnymi od LGBT”, obejmującymi niekiedy jedną trzecią kraju.

Od tego czasu aktywiści i eksperci prawni walczą o uchylenie lub unieważnienie tych deklaracji, niszcząc w ten sposób blok stref wolnych od LGBT, który w dużej mierze zajmuje południowo-wschodnią część kraju.

Znaczny postęp był trudny, ponieważ Polska stoi w obliczu kryzysu praworządności od co najmniej 2017 r., kiedy prawicowa partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zaczęła rozszerzać swoje wpływy w kluczowych organach, takich jak Trybunał Konstytucyjny.

Kryzys w sądownictwie jest tak głęboki, że UE wszczęła przeciwko Polsce procedurę na podstawie art. 7, pozbawiającą niektórych praw państw członkowskich, jeśli zostaną uznane za uporczywie naruszające podstawowe wartości UE.

Komisja Europejska wszczęła postępowanie sądowe przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS), znane jako Komisja przeciwko Polsce, a ETS nakazał Polsce zawieszenie ustaw naruszających niezawisłość sądownictwa.

Polska zignorowała te wyroki.

Teraz rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek zdecydował się podjąć jednoczesne działania przeciwko homofobicznym uchwałom i niestabilnemu systemowi prawnemu.

Chociaż Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich jest formalnie organem finansowanym przez rząd, w wielu krajach istnieje jako niezależna jednoosobowa agencja rządowa, której zadaniem jest prowadzenie dochodzeń w sprawie naruszeń praw człowieka popełnionych przez podmiot lub organ w danym kraju.

Nawet jego wybór był naznaczony trudnościami, PiS blokował popieranego przez opozycję kandydata na dziesięć miesięcy.

„Walka z tęczową plagą”

W tym tygodniu Wiącek złożył skargę na jedną z gmin, która od 2017 r. utrzymuje status strefy wolnej od LGBT.

READ  Manchester City chce Messiego i po trzech latach przekaże go innemu klubowi. Za Pika Nona mogę zapłacić 100-150 mln euro

Tuszów Narodowy to niewielka miejscowość w gminie Rzeszów, znana poza granicami Polski jako jedna z głównych stacji ukraińskiego szlaku uchodźczego od granicy do Warszawy.

Władze lokalne odmówiły uchylenia przepisów anty-LGBT. Burmistrz wyjaśnił, że „oznaczałoby to opowiedzenie się po stronie plagi tęczy, wspomnianej już diabelskiej ideologii i zgodzenie się na obniżenie morale młodych pokoleń rozpoczynających naukę w przedszkolu”.

Wiącek postanowił więc pozwać ich do sądu administracyjnego.

W jego skardze stwierdza się, że rezolucja anty-LGBT „przekracza granice debaty publicznej, narusza Konstytucję, prawo międzynarodowe i unijne” oraz stwarza „stygmatyzację i atmosferę wykluczenia społeczności LGBT”.

„Kwestie prawne i ideologiczne wokół osób LGBT są przedmiotem debaty publicznej w Polsce. Uczestnikami tej debaty mogą być zarówno społeczności lokalne, jak i organy jednostek samorządu terytorialnego” – powiedział Wiącek w oświadczeniu.

„Jednakże debata ta nie może być prowadzona w formie niezgodnej ze współczesnymi standardami ochrony praw człowieka, aw szczególności prowadzącej do naruszenia godności ludzkiej i do dyskryminacji”.

Co najważniejsze, angażuje również UE w coś, co wydaje się być bardzo lokalną walką.

Aby kraje Unii mogły otrzymać środki unijne, muszą zagwarantować, że środki te nie zachęcają ani nie zachęcają do dyskryminacji – UE musi zatem sprawdzać, czy beneficjenci nie działają w sposób dyskryminujący lub wykluczający.

Chociaż Departament Funduszy Rozwoju i Polityki Regionalnej tego kraju powiedział, że „podejmuje kroki w celu sprawdzenia, czy wykorzystanie funduszy unijnych przez jednostki samorządu terytorialnego jest zgodne z horyzontalną zasadą równego traktowania i niedyskryminacji”, resort nie podjął żadnych działań w celu zapewnienia unieważnienia tych decyzji.

Wiącek podkreśla, że ​​kwestia stref wolnych od LGBT to nie tylko kwestia „opinii publicznej”, ale narastający problem prawny w Polsce.

„Sformułowanie zawarte w tych uchwałach prowadzi do stygmatyzacji i stwarza atmosferę wykluczenia osób LGBT ze społeczności lokalnych… wręcz upokorzenia… a także ma realne implikacje prawne, szczególnie w zakresie możliwości dostępu do funduszy unijnych” – czytamy dalej w oświadczeniu.

READ  Sąd UE orzekł, że 3 kraje złamały umowy dotyczące kwot uchodźców

„Świat jest opętany przez szatana”

Tuszów Narodowy nie podda się bez walki.

W zeszłym miesiącu prezydent Andrzej Głaz zorganizował wydarzenie dla samorządowców, które nie chcą pożegnać się z tymi uchwałami.

Twierdzi, że „współczesny świat, pod wpływem ideologii LGBT, ma obsesję na punkcie szatana, erotyki i seksu”.

„W żaden sposób nie zasługujemy na pozbawienie funduszy unijnych za to, że nie zrobiliśmy nic złego” – powiedział podczas wydarzenia, w którym wzięli udział przedstawiciele 10 innych lokalizacji.

„Jeżeli chcemy mówić o dyskryminacji, to właściwsze byłoby mówienie o dyskryminacji nas, samorządów i samorządów wobec naszych mieszkańców” – powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu.

W spotkaniu wzięła udział Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister finansów i polityki regionalnej – ministerstwa odpowiedzialnego za monitorowanie, czy unijne pieniądze płyną do tych, którzy sprzeciwiają się jej wartościom.

Według Głaza zapewniła go, że „będziemy szukać dobrego rozwiązania, które usatysfakcjonuje samorządy, które nie ustąpią”.

System sądowy walczący sam ze sobą

Wiącek nie jest pierwszym rzecznikiem praw obywatelskich, który stał się publiczną twarzą walki ze strefami wolnymi od LGBT.

Jego poprzednik, Adam Bodnar, pozwał także samorządy Sernik, Istebnej, Osieka i Klwowa przed Naczelny Sąd Administracyjny, który orzekł o uchyleniu tych decyzji.

Sędzia Małgorzata Masternak-Kubiak w uzasadnieniu decyzji wyjaśniła, że ​​„społecznym skutkiem uchwał jest naruszenie godności, honoru, dobrego imienia i życia prywatnego pewnej grupy mieszkańców” oraz że państwo ma chronić, a nie atakować grupy zmarginalizowane lub bezbronne.

Polska doświadczyła silnej fali retradycjonalizacji od upadku komunizmu, kiedy Kościół katolicki stał się kamieniem węgielnym tożsamości kraju, a wiele partii politycznych i osób wyznaje konserwatywne wartości.

Takie podejście stało się szczególnie widoczne po dojściu do władzy partii Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku. Ich anty-LGBT i anty-postępowa retoryka zakłada, że ​​te „idee” to niechciany import z Zachodu, który nie tylko nie jest mile widziany w Polsce, ale skutecznie osłabia i osłabia kraj.

READ  Pętla polskiego autobusu 666 do Hel

Ultrakonserwatywna organizacja katolicka Ordo Iuris, która twierdzi, że promuje ponowne rozważenie polskich ram prawnych, przoduje w promowaniu stref wolnych od LGBT i obronie ich podstaw prawnych oraz innych polityk zakazujących aborcji i rozwodów.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *